poniedziałek, 24 stycznia 2011

Nieznane oblicze sportu

Nieznane oblicze sportu

Autorem artykułu jest newsmaniak


„Sport to zdrowie” – tą szlachetną zasadę wyznaje, według mojej wiedzy około dziewięćdziesiąt procent polskiego społeczeństwa. Właśnie dlatego rodacy tak chętnie i z tak wielkim zaangażowaniem poświęcają się pasji kibicowania przed telewizorem.
Każdy kto choć raz oglądał występ naszych piłkarzy ma świadomość, jaki zbawienny wpływ na zdrowie może mieć kibicowanie ukochanej drużynie. Z każdą nieudaną akcją napastnika , z każdym potknięciem bramkarza krew w żyłach milionów kibiców zaczyna szybciej krążyć. Serce przyspiesza, a ciałem wstrząsają dreszcze. Miesiące spędzone na siłowni nie są w stanie pobudzić naszego organizmu w takim stopniu, jak dziewięćdziesiąt minut przed ekranem telewizora.
Gwoli sprawiedliwości zaznaczyć należy, że Polska uchodzi na świecie za sportową potęgę. Wszystko to za sprawą kilkorga piekielnie utalentowanych zawodników, których wyczyny zapierają dech w piersiach i budzą podziw kibiców na całym świecie. Wśród nich jednym tchem wymienić należy Adama Małysza, Justynę Kowalczyk, Roberta Kubicę, czy siostry Radwańskie. Ich zdumiewające wyniki są dowodem na to, że „Polak potrafi”. Niejeden z nas marzy o tak spektakularnych sukcesach i wiążących się z tym bajońskich zarobkach.
Wszystkim zainteresowanym pragnę oznajmić, że istnieje furtka, dzięki której można to osiągnąć. Według mojej teorii wystarczy tylko wybrać mało znany, ale ciekawy sport i poświęcić się treningom. Biorąc pod uwagę niewielką konkurencję, przy odrobinie szczęścia można w ten sposób zostać mistrzem.
Oto kilka propozycji, mało znanych, ale niezwykle ciekawych sportów:
Lacrosse. Dwudziestu facetów w pełnym rynsztunku, paradujących po zielonej trawce z kijami podobnymi do siatki na motyle to doprawdy intrygujący widok. Sama gra jest bardzo ekscytująca, a jej zasady podobne nieco do zasad hokeja na lodzie. Dwie dziesięcioosbowe drużyny toczą bój o umieszczenie gumowej piłki w bramce przeciwnika.
Ultimate frisbee. To niezwykle widowiskowa gra, w której główną rolę odgrywa poruszający się z dużą prędkością latający spodek. Zaniepokojonych spieszę uspokoić. Gra nie jest przeznaczona dla kosmitów. Przeciwnie, to sport, który nie wymaga dużych nakładów finansowych i specjalistycznego sprzętu, a jedynie zaangażowania i dobrych chęci. Ciekawostką jest, że w tej grze nie występuję postać arbitra, a wszystkie spory rozsądzane są przez zawodników w myśl zasady fair play (w sytuacji gdy tak wielu sędziów piłkarskich odbywa przymusową przerwę w karierze, takie rozwiązanie wydaje sie warte uwagi ).
Sguash. Zawodnicy tej dyscypliny nie zwykli „mówić do ściany”, oni zwyczajnie w nią uderzają. Dla niektórych odbijanie piłki o ścianę jest zajęciem nudnym i mało ekscytującym, dlatego starają się także odbijać ją o sufit. Ta odmiana squasha nosi nazwę ricochet, a jej miłośnicy nie biorą zasad „z sufitu”. Gra staje się coraz popularniejsza i choć nie jest ona jeszcze dyscypliną olimpijską to jej propagatorzy robią wszystko, aby się nią stała.
Curling. Nazywany „ryczącą grą” polega na puszczaniu kamieni po gładkiej niczym lustro, lodowej tafli. Celem rozpędzonych kamieni jest trafienie w dom. Curling nie jest bynajmniej grą dla chuliganów, czy wandali. „Domem” w tym przypadku nazywany jest umiejscowiony centralnie cel. Możliwość stosowania różnorodnych strategii i analizy sytuacji sprawia, że ten oryginalny sport jest czasem nazywany „szachami na lodzie”, choć przyznać należy, że tempo rozgrywki i możliwość spalenia zbędnych kalorii są nieporównywalne.
Te interesujące, choć jeszcze mało znane dyscypliny sportu są moją propozycją dla wszystkich, którzy pragną zrobić międzynarodową, sportową karierę. Gdyby nawet plan nie wypalił zapewniam, że korzyści płynące z ruchu na świeżym powietrzu stokrotnie przewyższają te płynące ze splendoru i sławy.
---
newsmaniak.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 22 stycznia 2011

Małysz coraz bliżej rekordów

Zwycięstwo Adama Małysza w piątkowym w Zakopanem było już 39. triumfem "Orła z Wisły" w  Pucharze Świata. Najlepszy polski skoczek mimo 33 lat na  cały czas cieszy fanów swoimi występami. 
 
Najwięcej zwycięstw w zawodach PŚ:

1. Matti Nykaenen (Finlandia) 46
2. Adam Małysz (Polska) 39
3. Janne Ahonen (Finlandia) 36
4. Jens Weissflog (Niemcy) 33
5. Gregor Schlierenzauer (Austria) 32
6. Martin Schmitt (Niemcy) 28
7. Andreas Felder (Austria) 25
8. Thomas Morgenstern (Austria) 21
9. Andreas Goldberger (Austria) 20
10. Andreas Widhoelzl (Austria) 18
10. Sven Hannawald (Niemcy) 18

Miejsca na podium w zawodach PŚ:

1. Janne Ahonen (Finlandia) 108
2. Adam Małysz (Polska) 90
3. Matti Nykaenen (Finlandia) 76
4. Jens Weissflog (Niemcy) 73
5. Andreas Goldberger (Austria) 63
6. Thomas Morgenstern (Austria) 60
7. Simon Ammann (Szwajcaria) 58
8. Ernst Vettori (Austria) 54
9. Martin Schmitt (Niemcy) 52
9. Gregor Schlierenzauer (Austria) 52 
 
http://kronikasportowa.blogspot.com

piątek, 21 stycznia 2011

Transferowy, piłkarski, zimowy, kołowrote...

Transferowy, piłkarski, zimowy, kołowrote...

Autorem artykułu jest marcel


Transferowa karuzela w piłce nożnej?
Kulisy negocjacji kupna i sprzedaży zawodników w naszej ekstralidze. Czyli wszystko niby wiadomo, a tak naprawdę niewiemy nic i nic się nie dzieje!
Lech Poznań
Lech mógł sprowadzić do Poznania czołowych graczy polskiej ligi. Miał na to pieniądze i nie przepłacał!
W Polsce wszyscy żyją w przeświadczeniu że Lech ma do wydania wielkie pieniądze i ma je, ale niestety rozrzutni nie są i nie bedą. Szefowie klubu nabrali wigoru bo lada chwila mają podpisać kontrakt z Rafałem Murawskim i z solidnym zagranicznym napastnikiem którego nazwisko jest zachowane w tajemnicy do momentu złozenia podpisów na kontrakcie?
Jeżeli tak się stanie to bedzie sukces transferowy bo do tej pory nie ma czym się chwalić. Wpierw byli bezradni wobec rozstania ze Sławkiem Peszką który wykorzystał zapis o kwocie odstępnego (500 tys. euro) i juz gra w FC Koln, a następnie polowali bezskutecznie na Litwina Darvydasa Śernasa i Szymona Pawłowskiego z Zagłębia Lubin. W obu przypadkach nie było kłopotów z zaspokojeniem oczekiwań zawodników, lecz nie do przebicia okazały się żądania Widzewa Łódź i Zagłębia Lubin, które nie chciały sprzedać swoich gwiazd do nowych polskich klubów. Tak więc rozmowy z Pawłowskim i Sernasem zakończyły się fiaskiem, choć teoretycznie wciąż jest możliwe że strony wrócą do negocjacji.

Szymon Pawłowski - 500 tys .euro Lech zaproponował Zagłębiu za wykupienie karty zawodniczej, 1,2 mln euro, chcialiby zarobić na ewentualnym transferze Pawłowskiego prezesi Zagłebia. 200 tys.euro w skali roku po podwyżce może w Lubinie zarabiać (negocjacje trwają) . Jeśli piłkarz nie podpisze umowy, to latem bedzie mógł odejść zgodnie z prawem Webstera. Aby pozyskać Pawłowskiego Lech musi dołożyć do swojej oferty aż 700 tys. euro.
Litwin Darvydas Śernas - 1 mln. euro musiałby dac Lech Widzewowi od ręki za transfer Śernasa. 150 tys. euro mieliby dopłacić Widzewowi działacze Lecha, jeżeli w najbliższych dwóch sezonach Kolejorz występowałby z Śernasem w składzie w europejskich pucharach. 15 proc. wartości następnego transferu Litwina miałby zapłacić Lech Widzewowi.
Lech Poznań
przybyli
Tomasz Mikołajczak (Polonia Bytom)
Bartosz Ślusarski (Cracovia)
odeszli
Sławomir Peszko (FC Koeln)
Krzysztof Chrapek (Piast Gliwice)
Joel Tshibamba (Larissa)
Artur Wichniarek (Fc Ingolstadt)



Jagiellonia Białystok
Dopłacili i juz mają Lukę Pejovića. 25 letni obrońca Mogrenu Budova i reprezentacji Czarnogóry, wiosną ma pomóc Jagiellonii w walce o mistrzowski tytuł. Działacze Jagiellonii negocjowali z działaczami Mogrenu by Pejović juz reraz wzmocnił klub i wynika z tego że rozmowy zakończyły się pomyślnie. Obrońca Czarnogóry podpisał z Jagiellonią czteroletni kontrakt, ale obowiązujący od lipca. Działacze Mogrenu nie byli chętni by Pejović już teraz opuścił ich klub ze względu na dobra pozycję w lidze i w walce o mistrzostwo. Ostatecznie się zgodzili rozwiązać umowę z Pejoviciem ale Jagiellonia musi wpłacić na konto Czarnogórców min. 100 tys. euro.
Natomiast coraz dalej od Jagiellonii jest inny obrońca Krzysztof Król. 23 letni zawodnik rozgląda się za nowym pracodawcą. Nadal interesuje się nim Cracovia, lecz piłkarzowi nie spieszno do drużyny majacej niewielkie szanse na utrzymanie się w lidze. Tak więc również słabo jeżeli chodzi o transfery w Jagiellonii.
Jagiellonia Białystok przybyli
Ermin Seratlić (FK Mladost Podgorica)
Luka Pejović (Mogrenu Budva)



Korona KielceZ dużej chmury mały deszcz i jak narazie bez wielkich transferów. W ubiegłym roku Korona zapowiadała poważne wzmocnienia a na dzień dzisiejszy hitów w Kielcach nie ma i raczej nie będzie.
Przed miesiącem nikt nie mówił o nazwiskach i kwocie przeznaczonej na wzmocnienia Korony. Ale jakieś stwierdzenia padły o potrzebie pięciu, sześciu zawodników z którymi trzeba będzie postawić konkrętne zadania i grać o najwyższe cele. Jescze przed urlopem trenera Korony Marcina Sasala została stworzona lista zawodników którzy mogli by trafić za nieduże pieniądze do Kielc. W kręgu zainteresowań byli Łukasz Janoszka z Ruchu Chorzów, Piotr Ćwielong i Vuk Sotirović ze Śląska Wrocław. Minął miesiąc i niewiele się zmieniło. Na tą chwilę do zespołu dołączył tylko bramkarz Krzysztof Pilarz który podpisał 2,5 letni kontrakt.
Eldin Adilović i Javi Mortosen, ten pierwszy długo nie zabawił w Kielcach i juz po pierwszym sparingu wrócił w rodzinne strony. Drugi zaś Javi Mortosem Hiszpan i wychowanek Barcelony przypadł do gustu jednak, postawił zaporowe warunki finansowe gdzie Mortosen chciał zarabiać 20 tys. euro miesięcznie czym odstraszył działaczy Korony Kielce. Tymczasem sytuacja kadrowa w klubie jest zła co świadczy fakt że obecnie trener Korony ma do dyspozyzji 15 zdrowych zawodników.
Korona Kielce przybyli
Krzysztof Pilarz (Ruch Chorzów)
odeszli
Radosław Cierzniak
Lukas Janić (Sandecja Nowy Sącz)
Tomasz Nowak




Legia Warszawa
Rozmowy w sprawie reprezentanta Chorwacji i kapitana Hajduka Split trwają!
Jurica Buljat ustalił warunki kontraktu a wypożyczenie go będzie kosztować Legię 75 tys. euro. Buljat może wzmocnić defensywe stołecznej Legi a negocjacje trwają od dwóch tygodni i legionistom udało się zbić cenę z 1,5 mln.euro do 750 tys. euro Jednak teraz nie trafiłby na Łazienkowską na zasadach transferu definitywnego a wypożyczenia do końca sezonu 2010/11. To kszt 10-ciu procent sumy odstępnego czyli 75 tys. euro. Najważniejsze że Buljat chce grać w Legi a jego warunki transferu indywidualnego nie przekaraczają możliwości klubu. Decyzja odnośnie Chorwata zapadnie w tym tygodniu.
Priorytetem Legi jest pozyskanie środkowego obrońcy a także napastnika i lewego pomocnika. Być może na dniach wyjaśni się sprawa z Januszem Golem którym zainteresowany jest klub. defensywny pomocnik Bełchatowa ma dać odpowiedź na ofertę przedłużenia kontraktu w swoim klubie. Jeśli odmówi to zapewne trafi do Legi Warszawa. Tyle z Łazienkowskiej.
Legia Warszawa odeszli
Pance Kumbev
Piotr Giza (Cracovia)



Polonia Bytom
Możliwe że jeszcze w tym tygodniu defensywny pomocnik przejdzie do PGE GKS Bełchatów.
Mowa o Szymonie Sawali który trenuje z Polonią ale wszystko zależy od tego czy Janusz Gol zmieni Bełchatów na Legię Warszawa. Śląski klub chce za Sawale 250 tys. złotych, a jego odejście będzie osłabieniem w podstawowej jedenastce Śląskiego klubu. Na dodatek wciąż brakuje Mariusz Ujka a także zawodnika z Zimbabwe Clemence,a Matawu. Tego pierwszego z powodu spraw osobistych a drugi z powodu kontuzji.
Polonia Bytom przybyli
Seweryn Kiełpin (Ruch Radzionków)
odeszli
Maciej Bykowski (ŁKS)
Tomasz Mikołajczak (Lech Poznań)



Śląsk Wrocław
Krasić pojechał do domu.
Śląsk podziękował serbowi Marko Krasiciowi, a w kadrze na zgrupowanie znalazł sie reprezentant Armenii Robert Arzumanjan. Krasić na testach grał 70 min. i nie przekonał do siebie trenerów Śląska, za to tyle samo minut dostał Ormianin i jemu będa sie przyglądać działacze na obozie w Spale. Wrocławski klub potrzebuje obrońców bo ich defensorzy mają dużo żółtych kartek i będzie potrzeba wzmocnienia tej lini. w tej chwili kadra Oresta Leńczyka ma 25 piłkarzy. Do zdrowia powraca Cristian Omar Diaz po ciężkiej kontuzji stawu skokowego. Zabraknie natomiast Krzysztofa Ulatowskiego który rozmawia w sprawie kontraktu z działaczami MKS Kluczbork oraz Krzysztofa Wołczaka wracającego do zdrowia po atroskopii kolana.
Śląsk Wrocław przybyli
Rok Elsner (FK Haugesund)
Rafał Gikiewicz (Jagiellonia Białystok)
odeszli
Wojciech Kaczmarek



Wisła Kraków
Po długich negocjacjach Biała Gwiazda doszła do porozumienia z Hapoelem Beer Szewa w sprawie kupna Izraelskiego pomocnika. Maor Melikson jeżeli przejdzie pomyślnie testy medyczne zwiąże się z Wisłą Kraków na cztery lata.
Maor Melikoson będzie kosztował Wisłę 700 tys euro. krakowianom udało sie zbić cenę za piłkarza który raz zagrał w reprezentacji swojego kraju. Początkowa ceną za którą żądali Izraelczycy był 1mln. euro
ale po długich negocjacjach udało się porozumieć z klubem z Izraela. Melikson prawdopodobnie zwiąże się z Wisłą na cztery lata i bedzie zarabiał 250 tys. euro za sezon.
Wisła Kraków rówiez negocjuje z Ricardinho który może pojawić się pod wawelem juz wiosną. Obecnie jest zawodnikem Mogi Mirimi EC który gra w brazylijskiej drugiej lidze stanowej. Piłkarz już w ubiegłym roku był na testach w Unionie Berlin, jednak do transakcji jednak nie doszło, a teraz pojawił się w Barcelonie, gdzie był przymierzany do gry w tamtejszym Espanyolu. Testy zaliczył a umowy nie podpisał.
Kwestie ewentualnego transferu do krakowskiej Wisły powinny się wyjaśnić w ciągu najbliższych dni.
Wisła Kraków przybyli
odeszli
Paweł Brożek (Trabzonspor)
Piotr Brożek (Trabzonspor)
Mariusz Pawełek (Konyaspor)
Cleber (koniec kariery)

cdn...
---
www.sport-marcel.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Lotus Renault GP i Formuła 1 małymi krokami tuż tuż...

Lotus Renault GP i Formuła 1 małymi krokami tuż tuż...

Autorem artykułu jest marcel


Lotus Renault GP - nowa nazwa zespołu Roberta Kubicy.

Lotus zwiększył swój udział w Formule 1 stając się tytularnym sponsorem oraz udziałowcem zespołu który będzie się nazywał teraz Lotus Renault GP Team.
Lotus nie ukrywa że w tym sezonie liczy na podstawową jazdę w czołówce F1 i chce wygrać w najbliższym sezonie, zaprezentowanym bolidem w kolorze czarno - złotym podczas targów motoryzacyjnych w Angli.


Tak więc wraca barwa bolidu z późnych lat 70-tych i 80-tych gdzie Lotus odnosił największe sukcesy a czy za tym pójdą sukcesy, w tym roku zobaczymy?
Wiadomo że zespól Lotus Renault GP zmienił licencję na której będzie startował w tym roku. Do tej pory ekipa Bouliera ścigała się korzystając z francuskiej licencji wyścigowej, ale teraz będzie dysponować brytyjską licencją.



Jeżeli Robert Kubica wygra któryś z wyścigów, to po Mazurku Dąbrowskiego kibice zamiast Marsylianki wysłuchają hymnu brytyjskiego - "God Save The Queen".

Renault w F1, zmienia swój charakter i jako producent skupi się na dostarczaniu technologi i jednostek napędowych do trzech zespołów ( Lotus Renault GP, Red Bull Racing oraz 1 Malaysia Racing Team).
Kontrakt podpisany przez obie firmy, przewiduje współpracę przez najblizszych siedem lat.
.

Rozkład jazdy na sezon 2011 składa się w dwudziestu wyścigów. Sezon rozpoczyna zaplanowany na 13 marca wyścig o Grand Prix Bahrajnu. Finał zmagań odbędzie się 27 listopada na torze Interlagos w Brazylii. Dwie rundy na razie widnieją w kalendarzu warunkowo – chodzi o wyścigi w Chinach oraz Indiach. W obu przypadkach wszystko zależy do uzyskania przez tory w Szanghaju i New Delhi homologacji FIA.Tradycyjną wakacyjną przerwę zaplanowano po rundzie na Węgrzech, która odbędzie się w dniach 29-31 lipca.

Kalendarz mistrzostw świata Formuły 1 w 2011 roku
13 marca GP Bahrajnu
27 marca GP Australii
10 kwietnia GP Malezji
17 kwietnia GP Chin
8 maja GP Turcji
22 maja GP Hiszpanii
29 maja GP Monako
12 czerwca GP Kanady
26 czerwca GP Europy
10 lipca GP Wielkiej Brytanii
24 lipca GP Niemiec
31 lipca GP Węgier
28 sierpnia GP Belgii
11 września GP Włoch
25 września GP Singapuru
9 października GP Japonii
16 października GP Korei
30 października GP Indii
13 listopada GP Abu Zabi
27 listopada GP Brazylii
Kierowcami bolidu R31 są Robert Kubica i
Rosjanin Witalij Pietrow w Stajni LOTUS RENAULT GP TEAM.
Tym samochodem chcemy wygrywać powiedział Boulier.

---
www.sport-marcel.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 18 stycznia 2011

Co ze stadionami po Euro2012. Euro 2012

Co ze stadionami po Euro2012. Euro 2012 to z pewnością historyczna dla nas i naszego kraju wydarzenie. Po raz pierwszy w ciągu całego istnienia naszego państwa możemy poszczycić się organizacja tak prestiżowego wydarzenia. Bez przesady można powiedzieć, że w 2012 roku oczy świata będą zwrócone właśnie na nas. Tym niemniej – jak to zwykle w życiu bywa – zawsze jest druga strona medalu. Przywilej ten, honor i wyróżnienie będzie nas bowiem słono kosztować. Same stadiony – bardzo duże, nowoczesne, niekiedy wręcz piękne ze względu na swa bryłę architektoniczną – pochłoną setki milionów złotych. Do tego infrastruktura, przede wszystkim porty lotnicze , dworce, drogi ekspresowe i autostrady – to wszystko też oznacza wypłynięcie grubych milionów.
Do tego należy zastanowić się co dalej. Jak wykorzystać miejsca takie jak  we Wrocławiu"  już po mistrzostwach. Sceptycy całkiem słusznie wskazują na nierentowność budowania stadionu na kilka tysięcy ludzi, podczas gdy na sezonowe mecze ekstraklasy przychodzi ich góra tysiąc. Do tego amortyzacja takiego obiektu tu miesięczne, znaczne obciążenie dla budżetu miasta. A co na przykład z tak naprędce tworzonymi miejscami do spania, które z tych planowanych hoteli i schronisk, który stadion utrzyma się i będzie generował zyski po mistrzostwach?
<p><a title="Noclegi we Wrocławiu.Noclegi we Wrocławiu to zresztą mniejszy problem – mnie martwią przede wszystkim wszystkie miliony na te stadiony. Później pozostanie bowiem jedynie opcja wynajmu i organizacji większych imprez albo… rozbiórka, co miało już miejsce bodajże w Austrii.
Artykuł pochodzi z serwisu www.autosport.media.pl" Artykuły do przedruku">www.autosport.media.pl

Kubica to diament



  Mamy prawdziwy diament w postaci Roberta Kubicy, ale jak każdy diament błyszczy tylko, gdy jest polerowany, musimy kontynuować to robić - powiedział 37-letni Boullier. - Z Pietrowem sprawy mają się inaczej, potrzebowałem więcej czasu, bo musiałem się upewnić, że rozumie, dlaczego wywieraliśmy na nim taką presję. Musiałem się przekonać jak bardzo jest zaangażowany.

- Przekonał mnie, że jest człowiekiem, którego warto zachować na pokładzie. Jeśli będzie mógł ścigać się, jak robił to w Abu Dhabi lub Budapeszcie, gdzie odwalił świetną robotę i nie popełniał błędów, jeśli utrzyma taką koncentrację, będzie miał bardzo dobry sezon.

http://kronikasportowa.blogspot.com

Czy Dariusz Michalczewski był wielkim mistrzem?

Czy Dariusz Michalczewski był wielkim mistrzem?

Autorem artykułu jest Krzysztof Borowik


Przez lata ekscytował nas swoimi walkami, bijąc rekordy i stając się dla nas legendą boksu. Ale czy po za Niemacami, w barwach ktorych walczył przez wiele lat i Polską jest uznawany za wielkiego czempiona?
180px-Dariusz_Michalczewski2To pytanie zadaje sobie wielu kibiców boksu. Dla przeciętnie interesującego się boksem kibica Dariusz Michalczewski na pewno był wielkim mistrzem, a wręcz królem kategorii półciężkiej owego czasu. Przecież w końcu tytułu mistrza świata bronił 23-krotnie, więcej obron na koncie miał jedynie legendarny Joe Louis (25). Także sam tytuł mistrza świata dzierżył przez 9 lat i był blisko wyrównania rekordu Rocky Marciano (49 walk bez porażki). Był mistrzem trzech organizacji bokserskich, a po drodze zdobył mistrzostwo w kategorii junior ciężkiej. Statystyki mówią same za siebie i można uznać, że Dariusz Michalczewski „królował” w wadze półciężkiej. W zasadzie tak było i trzeba mu oddać za to chwałę, bo to nie lada wyczyn. Ale też trzeba pamiętać, że Michalczewski po zdobyciu pasów WBA, WBO i IBF, postanowił bronić jedynie pasa WBO, czyli tego najmniej prestiżowego. Kiedy „ Tygrys” zdobywał i unifikował pasy pokonując Graciano Rocchigiani’ego i Virgila Hilla, czyli najlepszych bokserów kategorii półciężkiej był prawdziwym królem tej wagi. Wtedy był w najwyższej formie i mógłby pokonać każdego…być może nawet Roya Jonesa jr. Ale Michalczewski wybrał bardziej bezpieczna opcję na swoja karierę. Postanowił walczyć jedynie w Niemczech broniąc jedynie pasa WBO. Na „swoim” terenie był niemal niezagrożony. Za oceanem był mało znany kibicom boksu, jedynie przez znawców i dziennikarzy był doceniany. Od pojedynku z Virgilem Hillem Dariusz Michalczewski nie walczył w żadnej unifikacyjnej walce. Po części to wina jego promotorów, gdyż zarabiali na nim kupę kasy, a ewentualna porażka z bardzo groźnym rywalem mogłaby by to zmienić. Ale oczywiście Michalczewskiego nikt nie przywiązywał i zawsze mógł zrobić coś innego. Od lat mówiono o konfrontacji z Royem Jonesem jr., który rządził za oceanem, ale do tej walki nigdy nie doszło. Dlaczego? Z całą pewnością Roy Jones jr. nie chciał wybierać się na obcy teren i narażać swoich trzech bardziej prestiżowych pasów dla jednego. A Michalczewskiemu też nie kwapiło się jechać za ocean, szczególnie, że z powodu mało znanej jego sylwetki w USA, za walkę dostałby dużo mniej od Amerykanina. Uważam, że górę wziął rozsądek no oczywiście pieniądze. Szkoda, że „Tygrys” nie pokusił się na wyjazd po za ocean i stoczenie tam 2, 3 walk które by go wypromowały. Wówczas wszyscy by chcieli tej walki po miedzy nim a Jonesem, a i promotorzy zapewne by się dogadali w kwestiach finansowych. No ale się tak nie stało, a szkoda bo w bardzo dobrej formie Polak naprawdę mógłby pokonać Roya Jonesa jr., a wtedy pytanie czy Dariusz Michalczewski jest jednym z największych czempionów wagi półciężkiej było by zbędne. Nie znaczy to, że Polak w obronie pasa walczył z samymi „kelnerami”. Późniejsze pokonanie choćby Montella Griffina i dwie mordercze walki z Richardem Hallem, dają nam obraz, że Michalczewski z całą pewnością nie był „kreowanym mistrzem” tylko faktycznym. Jego lewy prosty siał grozę wśród rywali i był uznany za jeden z najlepiej lewych prostych w historii tej kategorii wagowej. W tej wielkiej karierze Michalczewskiego brakuje mi jednak kropki nad „i”. Odnoszę wrażenie, że osiągnąwszy pewien wysoki poziom w swojej karierze, nie zależało mu na osiągnięciu jeszcze większego, tak jak to czynili najwięksi czempioni w boksie.
---
www.legendyboksu.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl